Niedawno, z gorącym jeszcze dyplomem ratownika medycznego miałem okazję pracować w harcerskim ośrodku wypoczynkowym w Smerzynie. Praca dotyczyła opieki medycznej nad małymi pacjentami. Czasem przyszedł też z problemem jakiś dorosły, np. użądlony przez osę i uczulony na jad owadów błonkoskrzydłych. Jednak dzieci stanowiły ciekawsze przypadki. Czytaj dalej…