Jeszcze raz dziękuję organizatorom za zaproszenie na 7. OKRM do Krakowa. To dla mnie najważniejszy punkt w kalendarzu ratowniczych wydarzeń w Polsce. Zrobiłem trochę zdjęć, które znajdziecie pod postem. Uchwyciłem różne chwile. Chciałbym też podzielić się swoimi wrażeniami. Co zaskoczyło mnie w tym roku? Czytaj dalej…
Wspomnienie. Przede mną stoi kawa, zaraz obok leży grafik. Wokół mnie siedzą pielęgniarki i ratownik. Wszyscy patrzą na zegarek – jeszcze 7 minut. Loteria wystartowała. Gdzie tym razem pójdę. Na część urazową? Zachowawczą? Do rejestracji, czy na izbę przyjęć? Monitory wygrały, zachowawcza. Na zegarku jest 6.50. Wszyscy nagle wstają, wychodzimy. Przed drzwiami przewija się tysiąc myśli. Jak bardzo zaskoczy mnie ten dyżur. Ile razy ktoś mnie zdenerwuje, ile zmienię pampersów, ile przebiegnę kilometrów. Jeszcze przed otwarciem słyszę charakterystyczny dźwięk z Parapaca. Zaczyna się, 12 h w dżungli. Leży już kilku pacjentów, jeszcze z nocnego dyżuru. Jeden przed chwilą zaintubowany, po nzk. Wokół niego chaos sprzętu i ludzi. Kilka minut na przekazanie dyżuru i zostanie tylko nowa ekipa. Kolega podaje mi rękę i mówi “padam na twarz po tej nocy, zobaczymy się wieczorem, jak będę Cię zmieniać.” Czytaj dalej…
W ostatnich latach Pogotowie Ratunkowe przeszło szereg zmian strukturalnych i prawnych, jednakże w gąszczu tych rewolucyjnych na polskim gruncie reform zapomniano o najważniejszym elemencie – pacjencie. Przeciętny obywatel nie wie co oznaczają litery „P” i „S” na boku ambulansu, a tytuł ratownika medycznego kojarzy się przede wszystkim z plażą i pomarańczową koszulką. Czytaj dalej…