Zdarzenie, które miało miejsce w Bydgoszczy 2 stycznia 2016 roku spowodowało, że przyjąłem je jako wzorcowe i warte omawiania zawsze wtedy, gdy trzeba argumentować zalety i potrzebę umieszczania defibrylatorów w miejscach publicznych.
W sobotnie mroźne popołudnie 76-letni mężczyzna Józef J. udaje się do jednego z sieciowych sklepów budowlano-dekoracyjnych „Leroy Merlin”, który znajduje się w dzielnicy Fordon na ulicy Rejewskiego 5 w Bydgoszczy. Od kilku lat dzięki wysiłkom zarządu kompleksu wyposażony jest on w Automatyczny Defibrylator Zewnętrzny AED firmy HS Medical Poland. Umieszczony jest on przy wejściu głównym, niedaleko kas i punktu informacyjnego. Obok urządzenia znajduje się tam również duża apteczka i instrukcja jak prawidłowo prowadzić podstawowe czynności resuscytacyjne BLS. Zaraz obok w punkcie informacyjnym znajduje się lista osób wyznaczonych i przeszkolonych do udzielania pierwszej pomocy. Pan Józef po wejściu do sklepu zaczyna się źle czuć i traci przytomność. Przewraca się przy wejściu głównym na halę. Przyjmijmy to za czas ZERO. W wyniku upadku doznaje obrażeń głowy. Krwawi z rany głowy. Podbiega do niego obsługa sklepu i kilku przypadkowych świadków. Bezzwłocznie przez głośniki sklepu, z punktu informacyjnego zostaje podany komunikat: „…jeśli na sali znajduje się lekarz…proszony jest o podejście do wejścia głównego..”. Przypadkowo, poza godzinami pracy na sali znajduje się wraz z rodziną ratownik medyczny Janusz F., który na co dzień pracuje w Zespołach Ratownictwa Medycznego Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy. Natychmiast po usłyszeniu komunikatu udaje się w wyznaczone miejsce. Podchodząc do wejścia głównego, z daleka widzi leżącego mężczyznę z krwawiącą raną głowy. Po założeniu rękawiczek ochronnych, które ma zawsze przy sobie, podchodzi do poszkodowanego. W ocenie wstępnej stwierdza brak świadomości, oddech agonalny (gasping), brak tętna na tętnicy szyjnej. Natychmiast podejmuje podstawowe czynności resuscytacyjne. Od czasu ZERO upłynęło około 2 min. Wiedząc, że w sklepie znajduje się urządzenie AED, prosi o nie pracowników. W tym samym czasie do miejsca zdarzenia podchodzi pielęgniarka, która deklaruje pomoc ratownikowi medycznemu. Oboje prowadzą czynności resuscytacyjne według wytycznych i algorytmu resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Defibrylator zostaje szybo dostarczony, ponieważ mężczyzna jest ratowany dosłownie kilka metrów od miejsca w którym został on umieszczony w wiszącej na ścianie szafce. Ratownik medyczny bezzwłocznie włącza urządzenie i postępuje zgodnie z komunikatami głosowymi emitowanymi przez głośnik urządzenia. AED zostaje włączone w 4 minucie od czasu ZERO. Po przyklejeniu elektrod samoprzylepnych na odsłoniętą klatkę piersiową mężczyzny defibrylator wydaje komendę, aby nie dotykać pacjenta ponieważ trwa analiza rytmu serca.
Po krótkiej chwili okazuje się, że zatrzymanie krążenia nastąpiło w jednym z mechanizmów do defibrylacji. Jak się później okaże w mechanizmie migotania komór. Defibrylacja zostaje zalecona i ratownik medyczny upewniając się, że jest bezpiecznie i nikt nie dotyka mężczyzny wykonuje pierwsze i jak się później okazuje jedyne zalecane wyładowanie. Defibrylacja zostaje wykonana 2 minuty po włączeniu AED, czyli w 6 minucie od czasu ZERO.
Zaraz po niej następuje komunikat z AED, że należy podjąć resuscytacje krążeniowo-oddechową. W czasie trwania akcji ratunkowej zostaje wezwany Zespół Ratownictwa Medycznego Podstawowy stacjonujący w odległości około 5 km od sklepu. Zadysponowany w kodzie pierwszym, na sygnałach świetlnych i dźwiękowych dociera bardzo szybko na miejsce zdarzenia. Przejmuje w 14 minucie, licząc od czasu ZERO, resuscytację i wdraża medyczne czynności ratunkowe. Kierownik ZRM potwierdza zatrzymanie krążenia. Zostaje podłączony defibrylator manualny. Przejęty zostaje zewnętrzny masaż serca. Pacjent zostaje zaintubowany i wentylowany workiem samorozprężalnym z wysokimi przepływami. Po kolejnych 8 minutach kierownik ZRM stwierdza, że pacjent zaczyna manifestować powrót spontanicznego krążenia i oddechu. I co najważniejsze powrót świadomości. Mija 22 minuta od czasu ZERO.
Pacjent zaczyna źle tolerować rurkę intubacyjną, otwiera oczy, kaszle, chce wyciągnąć przeszkadzającą mu wyraźnie rurkę. Ratownicy medyczni podejmują decyzję o ekstubacji i wyciągają rurkę z dróg oddechowych pacjenta. W powtórnej ocenie ABC stwierdzają, że pacjent jest wydolny krążeniowo i oddechowo. Stosują tlenoterapię bierną za pomocą maski z rezerwuarem. Ustawiają przepływ tlenu na około 12-15 l/min. Po krótkiej chwili pacjent zaczyna ściągać maskę i wypowiada słowa, które ratownicy, jak sami mówią, zapamiętają do końca życia: „…wypuście mnie…chce iść na zakupy..”. To niecałe 28 minut od czasu ZERO. Pacjent został zreanimowany w dosłownym tego słowa znaczeniu. Po zabezpieczeniu i przygotowaniu do transportu pacjent zostaje przewieziony do Szpitala Miejskiego. Personel medyczny szpitala nie może uwierzyć, że chory przywieziony przez ambulans ratunkowy na Izbę Przyjęć jest po nagłym zatrzymaniu krążenia i resuscytacji. Pacjent w szpitalu jest logiczny, otwiera oczy, odpowiada na pytania, wykonuje polecenia.
Czy potrzebny jest lepszy dowód na zasadność umieszczania defibrylatorów AED w miejscach publicznych? Cała sytuacja skłoniła mnie do przyjrzenia się tej sprawie z bliska, analizie i spotkaniu się z osobami które uczestniczyły w większym lub mniejszym stopniu w tym zdarzeniu. W pierwszej kolejności wysłuchałem relacji ratownika medycznego, który udzielał jako pierwszy pomocy i ratowników medycznych zespołu ratownictwa medycznego wezwanego na miejsce zdarzenia. Kolejne spotkanie było z przedstawicielami bydgoskiego sklepu „Leroy Merlin”. Udałem się na spotkanie z plakatem informującym o zdarzeniu. Być może czytelnicy zobaczą go wiszącego obok defibrylatora AED w bydgoskim sklepie. Kontakt z przedstawicielami firmy HS Medical przy okazji tego zdarzenia był bardzo interesujący. Firma HS Medical Poland, której to defibrylator umieszczony został w „Leroy Merlin”moim zdaniem ma dwa świetne programy. Jednym z nich jest program darmowych defibrylatorów AED Forward Hearts. Osoby uratowane przez defibrylator Samaritan Pad mogą otrzymać darmowe urządzenia AED z możliwością umieszczenia go w dowolnym miejscu. Wybory są różne – najczęściej jest to miejsce pracy, dom, ulubione miejsce rekreacji. Ale czasami AED trafia do szpitali, przychodni, szkoły lub organizacji charytatywnej. Decyzje pozostawia się zawsze osobie uratowanej. Innym programem jest program darmowych baterii „PAD PAK”. Użycie urządzenia zawsze wiąże się z koniecznością zakupu kompletu baterii i elektrod. Firma proponuje komplet za darmo i to za każdym razem po użyciu AED. Postawa godna naśladowania przez inne firmy. Dzięki uprzejmości HS Medical czytelnicy mają szanse zobaczyć kilka zapisów EKG zgranych z pamięci użytego w opisanej sytuacji defibrylatora, za co serdecznie dziękuję. Można na nich zobaczyć moment podłączenia elektrod samoprzylepnych i analizę rytmu serca, który zarejestrował grubofaliste migotanie komór. Widać też moment wykonania jedynej, ale za to jakże bardzo skutecznej defibrylacji energią 150 J. Poczyniłem również kroki, aby spotkać się z samym uratowanym, Panem Józefem. Z Działu Usług Medycznych i Szkoleń został wystosowany list, który w swojej treści wyrażał troskę o zdrowie pacjenta, ale również deklarował chęć pomocy, spotkania się i rozmowy o zaistniałej sytuacji. Ku mojemu zaskoczeniu na początku lutego do WSPR w Bydgoszczy zadzwonił Pan Józef i wyraził chęć spotkania z przedstawicielami WSPR w Bydgoszczy, u niego w mieszkaniu. W drzwiach przywitał mnie Pan Józef uśmiechnięty i pełen energii.
Przy wspólnej herbacie rozmawialiśmy o całym zdarzeniu. Przekazałem pacjentowi pamiątkowy list mówiący, że został on uratowany dzięki Automatycznemu Defibrylatorowi Zewnętrznemu i godnej naśladowania postawie świadka zdarzenia, który szybko podjął resuscytację. Pan Józef opowiedział co zapamiętał z tej sytuacji i poinformował, że jako zapalony turysta myśli już o kolejnej podróży i wycieczce za granicę. Poinformowano również mężczyznę o możliwości otrzymania nieodpłatnie urządzenia AED od firmy HS Medical. Udało się skontaktować przedstawicieli firmy HS Medical z Panem Józefem. Gdzie trafi nowe urządzenie zadecyduje wkrótce Pan Józef.
Jeśli ktoś do tej pory wątpił w słuszność idei umieszczania defibrylatorów w miejscach publicznych powinien po przeczytaniu tego artykułu zmienić zdanie lub choć przez chwilę pochylić się nad tematem Automatycznych Defibrylatorów Zewnętrznych AED i sensu ich umieszczania w miejscach, gdzie nagłe zatrzymanie krążenia może być realne i statystycznie może się wydarzyć w ciągu najbliższych 2 lat. Urządzenia AED są bezpieczne, tanie i skuteczne w użyciu zarówno przez osoby z wykształceniem medycznym jak i osoby, które nigdy nie miały styczności z medycyną i pierwszą pomocą. W dobie smartfonów, tabletów i bankomatów, które są bez problemów obsługiwane przez dzieci, defibrylator AED nie powinien sprawiać problemów w obsłudze i to bez względu na wiek osoby, która zdecyduje się go użyć.
Brak komentarzy